Liberec 21 lipiec 2010 kwatera w hostelu pracowniczym godz. 6.00. Jak co dzień "wyrabiamy" sie z przygotowaniem do wyjazdu tylko z tą różnicą, ze opuszczamy goscinny Liberec i trzeba dodatkowo pakować sakwy do roweru. Miałem z tym trochę problemów, gdyz chyba za dużo "łachów" zapakowałem i koledzy na mnie czekali kilka minut, co mnie trochę stresowało, wiec postanowiłem na przyszłość ograniczyć ilość ubrań lub dokupić sakwy "na przód" i pewnie ta druga opcja będzie najlepsza.
Ok. godz. 7.45 pożegnalismy sympatycznego kierownika p. Zdzicha i w drogę. Dzisiejszy etap zaplanowany jest do Gorlitz z kwaterą w Zgorzelcu. Na początku mielismy troche trudnosci ze znalezieniem oznaczeń szlaku rowerowego Odra - Nysa który w Czechach miał symbol R-14. Dosyć czesto zatrzymywaliśmy się, aby daremnie nie trzeba było się wracać. Pierwszy postój w m. Chrastawa, piekne malownicze czeskie miasteczko, uzupełnienie płynów, fotki oraz pieczątka do notesiku i dalej w drogę.
Następny postój mielismy w ostatnim przed granicą z Niemcami miasteczku o nazwie Hradek. Jak widac na zdjęciach rynek bardzo rozkopany ale i tutaj podobnie jak we Frynlandzie widac prace modernizacyjne i już częściowo można zauważyc jak w niedalekiej przyszłości będzie tutaj pięknie.
Kolejna ciekawostka na trasie to miejsce gdzie "stykają" się granice trzech państw- Polski, Niemiec i Czech i tutaj też zatrzymalismy się na kilka chwil, aby przynajmniej uwiecznić na zdjęciach fakt pobytu w tym miejscu.
Charakterystyczne dla tej trasy na całym obszarze szlaku są miejsca pokazane na zdjeciu powyżej. Są to zadaszone "kąciki" z ławkami gdzie mozna odpocząć i zjeść. Na terenie Niemiec przy szlaku znajdują się równiez malutkie resteuracje, gdzie także można zjeść i odpocząć, jednak ceny sa dla nas jakby trochę "wygórowane" i owszem korzystalismy nieraz, ale tylko z zakupu symbolicznej kawy.
Wspominałem wczesniej o "kiepskim" oznaczenu trasy Odra-Nysa w Czechach i w odróznieniu od nich w Niemczech trasa była oznaczona nieporównywalnie lepiej. Co prawda jak widac na zdjeciu Romek ze Sławkiem od czasu do czasu sprawdzali z mapą czy właściwie jedziemy ale juz tylko jakby "pro-forma"
Jak widac na fotkach powyżej nie omieszkałem zamieścić akcentu kolejowego - w końcu jest sie tym kolejarzem od kilkudzisieciu lat i jakiś sentyment pozostaje.Jest to kolejka turystyczna w m. ZITTAU - pierwszym wiekszym mieście przez które przejeżdżaliśmy na terenie Niemiec.
Jak widac na fotce powyzej bylismy bardzo blisko przejscia granicznego do Polski jednak po wyjeździe z tego miasta jechaliśmy cały czas szlakiem rowerowym po stronie niemieckiej. Jak nazwa szlaku mówi najpierw jechaliśmy wzdłuż Nysy Łużyckej a nastepnie Odry.Zdjęcia poniżej pokazują wspomniane miasto Zittau oraz drogowskaz do mety dzisiejszego etapu 44 km. do Gorlitz.
W poprzedniej relacji pokazywałem zdjecia z estakady w czeskich Novinach, a ponizej podobne w okolicach Zittau.
Jak już wspominałem cała trasa prowadzi wzdłuż dwóch wspomnianych rzek - ładne zdjęcie Nysy udało mi sie sfotografować? Sam szlak prowadzi jednak nie tylko wzdłuz Odry i Nysy, ale także koło ciekawych, wartych zwiedzenia obiektów. Takim miejscem jest niewatpliwie klasztor St. Marienthal który jest najstarszym zakonem kobiecym zakonu cystersów
Ostatnie fotki to rzeka Nysa przed miastem Gorlitz - Zgorzelec oraz kolejne estakady. Zwiedzanie miasta Gorlitz pozostawilismy na dzień następny ze względu na późną porę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz