czwartek, 10 kwietnia 2008

T R A S A - N U M E R - 7 - FAJNA


Wyprawę na kolejną trasę rozpocząłem wyjazdem o godz. 15.05 dnia 09.04.2008 od Lipowego Pola, za nim w lewo ( na zdjeciu drogowskaz ) przez Kierz Niedźwiedzi ( postój w " zaprzyjaźnionym" sklepie na końcu Kierza "na picie" ), Zbijów Duży, gdzie dla odmiany skręciłem na skrzyżowaniu w lewo ( drogowskaz Wierzbica 10 ) i po ok. 4 km. na kolejnej krzyżówce w m. Mirów w prawo do końca jak droga prowadzi i po ok. 3 km do końca " asfaltu". Dalej droga jest typowo "leśna" ale krótko bo gdzieś ok. 1000 m. i znów znalazłem się na często wymienianej
w moich relacjach trasie Mirzec - Wierzbica. Na Mirzec trzeba wyjechać
z lasu w prawo i tutaj zwracam uwagę że droga do Mirca jest dosyć ruchliwa, więc trzeba zwracać szczególną uwagę podczas jazdy. Całe szczęscie że do Mirca nie jest daleko i właśnie takie trasy wybieram, aby było jak najmniej wiadomych stresów podczas jazdy.
W samym Mircu wybieramy drogę " na Wąchock" ( pierwszy zakręt w prawo "na Skarżysko Koscielne a drugi do Wąchocka ) i zaczyna się stromym podjazdem który wymaga trochę wysiłku, ale przeciez nigdzie nie powiedziane ze trzeba się bardzo siłować z tą górką - można po prostu podejść " na nogach" jak ja to uczyniłem . Muszę w tym miejscu powiedzieć jeszcze jedno, a mianowicie że ambicją każdego " rasowego cyklisty" jest podjazd pod każdą górkę i blamażem jest zejście z roweru , chociaz moim zdaniem każda wyprawa rowerowa powinna być przyjemnoscią, a nie jakimś katowaniem się i wychodzę z załozenia że nie można forsowac organizmu " na siłę" aby tylko pokonać jakąś "głupią" górkę.
Tyle refleksji, a ja dalej na drodze do Wąchocka przez 6 km. piękną okolicą przez las droga asfaltową i najwazniejsze mało uczęsczaną, chociaz nie powiem auta się zdazają i nie mozna całkowicie oddać się kontemplacji.
W samym Wąchocku zrobiłem sobie znów małą przerwę i znów
w zaprzyjaźnionym sklepie ( zaraz po wjeździe do miasta pierwszy sklep
z prawej ) o czym chciałem napisać dwa zdania. Otóż na wszystkich "moich" trasach stosuję zasadę, żeby gdzieś od czasu do czasu się zatrzymać, aby chociażby coś się napić lub zjeść w przyzwoitych warunkach tzn. aby chociaz była jakaś np. ławeczka lub stolik i nie bez znaczenia jest tez obsługa sklepu. Sformuowanie "zaprzyjaźniony sklep" znaczy że warto właśnie tam się zatrzymać i to gwarantuję w swoich relacjach.
Z Wąchocka do Marcinkowa znów jechałem " bokami" ale nie polecam
i dlatego najlepiej jechać przez miasto ,a następnie w prawo "na Marcinków" ( drogowskaz jest ) skąd juz przez Michałów , Majków do Skarżyska gdzie wyjechałem na Kamiennej, wiaduktem kolejowym do
al. Niepodległosci i " już' o 18.15 w domu po przejechaniu 52 km. Generalnie trasa fajna i dosyc ciekawa. Polecam również samą wyprawę do Wachocka połączoną ze zwiedzaniem tego asrcyciekawego miasteczka, szczegóły zostały bardzo ciekawie opisane przez mojego sympatycznego kolegę Pawła z którym byłem na Trasie Nr 5, a uczynił to w portalu turystycznym skarzysko org. http://www.turystyka.skar.pl/index.php
I to by było na tyle. C.D.N

Brak komentarzy: