Dzień Pierwszy 30.04.2010Nareszcie sie doczekałem.
Nareszcie się doczekałem tej daty. W dniu dzisiejszym przyjechała grupka znajomych z Wielkopolski i rozpoczeła sie wymieniona w tytule majówka.
Całość wyprawy zaplanowana została przez kolegę Piotra W. z Poznania na okres 9 dni ze Skarżyska przez Opatów, Baranów Sandomierski, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Kozłówkę, Lublin, Łańcut do Rzeszowa. Jak to w życiu bywa plany nie zawsze uda sie zrealizować i to z przyczyn niejednokrotnie niezależnych od uczestników. Tak tez było i w tym przypadku, warunki pogodowe sprawiły, że jedna grupa uczestników skończyła w Kazimierzu, druga w Lublinie i jedynie najbardziej wytrwały Sławek K. dojechał do Łancuta - podziwiamy CIĘ wszyscy Sławciu.
Zacznę jednak od poczatku czyli od wspomnianego 30 kwietnia.
Przygotowałem dla moich przyjaciół z Wielkopolski małą niespodziankę
w postaci spotkania z grupą ze Skarżyska w sanktuarium ostrobramskim na ul. Wileńskej gdzie odbyła sie uroczysta Msza Św. w intencji całej wyprawy którą koncelebrował sam Kustosz ks. Karbownik,po której miało miejsce poświecenie rowerów i oprowadzenie po całym sanktuarium przez przemiłą Panią Agnieszkę której opowieść zrobiła duze wrazenie na uczestnikach i na mnie również- serdeczne dzięki Pani Agnieszko. Muszę przyznać ze niektóre fakty z histori powstania sanktuarium jak i jego istnienia były nawet dla mnie jako mieszkańca Skarżyska zupełnie nieznane. Ponizej spróbuję zamiecic kilka fotek z tego spotkania.
Nareszcie się doczekałem tej daty. W dniu dzisiejszym przyjechała grupka znajomych z Wielkopolski i rozpoczeła sie wymieniona w tytule majówka.
Całość wyprawy zaplanowana została przez kolegę Piotra W. z Poznania na okres 9 dni ze Skarżyska przez Opatów, Baranów Sandomierski, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Kozłówkę, Lublin, Łańcut do Rzeszowa. Jak to w życiu bywa plany nie zawsze uda sie zrealizować i to z przyczyn niejednokrotnie niezależnych od uczestników. Tak tez było i w tym przypadku, warunki pogodowe sprawiły, że jedna grupa uczestników skończyła w Kazimierzu, druga w Lublinie i jedynie najbardziej wytrwały Sławek K. dojechał do Łancuta - podziwiamy CIĘ wszyscy Sławciu.
Zacznę jednak od poczatku czyli od wspomnianego 30 kwietnia.
Przygotowałem dla moich przyjaciół z Wielkopolski małą niespodziankę
w postaci spotkania z grupą ze Skarżyska w sanktuarium ostrobramskim na ul. Wileńskej gdzie odbyła sie uroczysta Msza Św. w intencji całej wyprawy którą koncelebrował sam Kustosz ks. Karbownik,po której miało miejsce poświecenie rowerów i oprowadzenie po całym sanktuarium przez przemiłą Panią Agnieszkę której opowieść zrobiła duze wrazenie na uczestnikach i na mnie również- serdeczne dzięki Pani Agnieszko. Muszę przyznać ze niektóre fakty z histori powstania sanktuarium jak i jego istnienia były nawet dla mnie jako mieszkańca Skarżyska zupełnie nieznane. Ponizej spróbuję zamiecic kilka fotek z tego spotkania.
Teraz może kilka zdan o uczestnikach wyprawy. Na pierwszym planie fotki powyzej, wspomniany na początku relacji Sławek K. ze Śremu obok niego małzenstwo Kasia i Mirek K. oraz sympatyczna Pani Halinka - cała trójka ze Skarzyska. Na zdjeciu powyzej tego, Pan Tadeusz - przewodnik, po lewo-moja skromna osoba i inicjator i organizator KUFTY Piotrek W. Pragne podkreslić ze gdyby nie Piotr wyprawa nie doszłaby do skutku i do tego w takim składzie - serdeczne dzięki Piotruś.
Jeszcze jedna informacja: KUFTA - w starej gwarze poznańskiej oznacza rower wiec nasza wyprawa to po prostu majówka rowerowa chociaż wbrew nazwie nie była to taka "zwykła" majówka o czym pisałem na poczatku.
Jak juz zacząłem o uczestnikach to moze dokończę prezentacji: na schodkach prowadzacych do samolotu stoi zona Piotra - Basia, na fotce z samolotem po prawej: Gabrysia, obok Zdzichu z miasta stołecznego JAROCIN - tak miało byc panie Zdzichu?. To są goscie z Wielkopolski - obok na tym samym zdjeciu Pan Rysiu T. który "gościnnie" z nami jechał przez pierwszy etap o którym w następnej relacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz