S Z U R P I Ł Y 28-06-2009
Pierwszą oficjalna wyprawe po pieknej ziemi suwalskiej rozpoczelismy spotkaniem z cała grupą gorzowską o godzinie 10.00 w charakterystycznym punkcie Szurpil czyli pod sklepem. Mielismy ze Stachem przyjemnosc poznac calą sympatyczną grupke na czele z Panią prezes Anią i niezwlocznie wystartowalismy na trasę. Pierwszym etapem byla Gora Cisowa w okolicach m. Gulbieniszki na która "wtoczylismy się" z rowerami co jak widac na fotkach wymagalo sporo wysilku ale dla takich widoków warto bylo.
Z Gulbieniszek w kierunku m.Sidory dojechalismy przy pieknej slonecznej pogodzie , podziwiajac krajobrazy ziemi suwalskiej dojechalismy do Smolnik skad juz szlakiem rowerowym wokol jeziora Szelment przejechalismy do m. Rogozajny Male, przez Soliny, dalej przez Rogozajny Wielkie, okliny, Antosin, dziadówek,Klajpedę dojechalismy nad najglebsze jezioro w Polsce - Hańczę
Zapomnialem dodac ze w grupie gorzowskiej znajdowala się miedzynarodowa obsada w osobach Sabiny i Gerarda z Niemiec i na jednej z fotek przedstawilem Sabine jak pokonuje wzniesienie wokój jeziora Jaczno - pozdrawiam Was moi drodzy.
Ponizej znów kilka fotek znad Hańczy i a propo samej nazwy to jako ciekawostke powiem ze jezioro Chańcza(przez Ch) znajduje sie równiez w okolicach Kielc.
Znad Hańczy juz w drogę powrotną przez wspominaną w pierwszej relacji miejscowosc Kruszki, Malesowiznę minelimy Szurpily i za namową Grzegorza pojechalismy spowrotem do Jeleniewa na spóźniony obiad. Na kwaterę juz bez Majki dojechalismy ok. 17.30, kapiel i odpoczynek czyli pelny relaks do wieczora.
Jeszcze tylko zaznacze ze w tym dniu przejechalimy 56 km. a wiec dystans akurat dla kazdego przecietnego cyklisty w tempie iscie spacerowym
29 C Z E R W I E C 2009 SZURPIŁY STAŃCZYKI SZURPIŁY
Kolejny wyjazd w w/w dniu jak zwykle o 10.00 rozpoczelismy od Góry Zamkowej gdzie juz bylem ze Stachem i stamtad juz w grupce troche mniejszej ( wspomnianą wczesniej "bandą" Madzi) czerwonym szlakiem rowerowym pojechalimy do m. Wodzilki. gdzie w drodze kilka fotek przed drewnianym kosciólkiem staroobrzedowców ( miejscowosci nie pamietam) znów uwiecznilem naszą sympatycza grupkę - chyba ladne te fotki prawda?
Z Wodzilek przez Blaskowiznę, Hańczę, Bućki, Blendę dojechalimy do m. Przerol gdzie znow dluzsza przerwa na uzupelnienie plynow, lody i znow fotki. Zatrzymalismy sie w ladnym parku przy fontannie co widac ponizej.
Odpręzeni i posileni z Przerosa znow szlakiem rowerowym przez Wysoki Garb, Sypytkę, Maciejowieta dotarlimy do niebieskiego szlaku rowerowego E-11 ktory na mapach zaznaczony jest jako Europejski Rowerowy Szlak Dalekobierzny ktorym dojechalismy do celu naszej dzisiejszej wyprawy a mianowicie do m. Stańczyki gdzie znajdują sie slawne na cala Polske wiadukty kolejowe. Co prawda nie sa to wiadukty aktualnie uzywane dla celow kolejowych a warttym podkreslenia jest fakt ze zbudowane w latach 1912-1927 sprawiaja imponujace wrazenie co uwidocznilem na ponizszych zdjeciach.
Ze Stanczyk w droge powrotną planowalimy pierwotnie jechac bocznymi trasami rowerowymi ale troche przestraszylismy sie zachmurzonego nieba i dlatego tez juz droga powiatoewą Nr 651 przez Puszcze Romnicką, Zytkiejmy, miejscowoć o sympatycznej nazwie LENKUPIĘ, Żerdziny, Bolcie dojechalimy do Wiżajn, przez Rutke Tartak, Bacejły i stamtąd odbilismy znów droga powiatową do Jeleniewa.
W tym dniu byl to nasz swoisty rekord przejazdu w jednym dniu gdyz przejechalismy naszą grupką 90 km za co szczegolnie chcialem pochwalić wytrzymalosc Majki ktora bez specjalnego treningu rowerowego pokonala ta trasę - brawo Maja.
Jeszcze tyko zakupy zywieniowe w Jeleniewie i "juz" ok 18.00 na kwaterze.
Chcialbym jeszcze dodac kilka zdan na temat mojego dosyc szczegolowego opisu nazw miejscowosci i w miare szczegolowy rodzaj tras ktore przemierzalismy, poniewaz byc moze ktos z czytajacych tą moją "produkcję" zechcialby skorzystac z tej propozycji to polecam i bylbym zadowolony gdyby tak sie stalo.
Tyle opisow na dzień dzisiejszy-kolejna relacja w osobnym poscie powyzej z wyprawy do Puńska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz