poniedziałek, 20 lipca 2009

S U W A L S Z C Z Y Z N A - IV WYPRAWA OSTATNIA - I - POWRÓT

SUMOWO 3 - 4 LIPCA 2009

W DNIU 3 LIPCA 2009 wyruszylimy na ostatnią wyprawę podczas naszego pobytu na suwalszczźnie z zamiarem dotarcia do Augustowa. Napisalem "z zamiarem" gdyz okazalo się, ze jazda rowerem przez puszcze augustowską okazala sie ponad nasze sily poniewaz mimo niezlej zaprawy w jeździe rowerowej nie udalo sie pokonac piaszczystej drogi przez wspomniana puszczę. Tereny owszem piękne, pogoda dopisala super ale ponad 20 kilometrowa jazda po piachu zniechęciła nas do dalszej jazdy na tyle ze w m. Okólek "odbilimy" na Frącki decydując się na powrót do Sumowa.Ponizej kilka fotek z samej trasy i podczas postoju w m. Sarnetki.




Z miejscowosci Frącki juz calkiem przyzwoita drogą pojechalimy przez Gulbin, Sarnetki do Wysokiego Mostu szlakiem czerwonym i stamtąd przez Pogorzelec, Karolin, Daniłowice do Sumowa gdzie dotarlismy na godz. 17.00 po przejechaniu 80 km. Dystans spory ale zmęczenie tez dalo się we znaki więc juz do samej 20.00 odpoczynek czyli ja to nazywam pelny relaks. Spróbowałem nakrecic maly filmik aparetem fotograficznym ale niestety nie udalo mi się zamiescic w powyzszym poscie ze wzgledu na format. Przedstawilem w nim wszystkich uczestnikow naszej "bandy" z podziękowaniem za uczestnictwo moje i kolegi Stacha w tak sympatycznym towarzystwie.
Wieczorem pozostalo jeszcze pakowanie bagazy gdyz w następny dzien, w sobotę wyjazd do Suwalk w droge powrotną wczesnie rano, poniewaz o 7.30 jest pociąg do Skarzyska. Chcialbym podkreslic że po raz drugi skorzystalismy z grzecznosci Grzegorza ktory zabral bagaze do auta takze te 30km do Suwalk znów przejechalismy na pelnym luzie - serdeczne dzięki Panie Grzes.
Na miejscu w Suwałkach na stacji PKP bylo troche perturbacji poniewaz pociag do Krakowa ktorym mielismy jechachac nie mial wagonu rowerowego a bylo nas kilka osob z rowerami i kierownik pociagu nie bardzo chcial nas zabrac. Dobrze ze troche pracuję w tej firmie i znajac realia kolejowe udalo mi sie przekonac kierownika aby zajac jeden przedzial dla podroznych.... rowerami.
Na zakończenie tej czteroczesciowej relacji z wypraw rowerowych po suwalszczyźnie, podsumowując iloć kilometrów przejechanych po tym regionie ( całe 502 km )chciałbym podziękowac Stowarzyszeniu CYKLISTA z Gorzowa Wielkopolskiego za mozliwosc udzialu w tak super zorganizowanych wyjazdach, szczególnie Magdzie M. oraz Pani Prezes Ani.
Pozdrawiam wszystkich uczestników - do zobaczenia za rok a moze tak w więtokrzyskiem?
I to by bylo na tyle, nastepna relacja......wkrótce.

Brak komentarzy: