wtorek, 3 czerwca 2008

T R A S A - N U M E R - 10 - OSTROWIEC -ŚW. 31.05.2008






SKARZYSKO KAMIENNA - OSTROWIEC ŚW.

Dziś relacja z kolejnej " Mojej Wyprawy Rowerowej, tym razem do Ostrowca Świetokrzyskiego, miasta gdzie pracowałem równe dwa lata i wspominam z duzym sentymentem. Wyruszyłem w sobotę 31 maja 2008 przy pieknej słonecznej pogodzie, tym razem samotnie. Jak mam w zwyczaju przy dalszych trasach i nie tylko, wybrałem drogę "bokami" to znaczy po jak najmniej uczęszczanych drogach, aby nie trzeba się było stresować nadmiernym ruchem samochodowym. Już o godz. 8.50 aleją Niepodległosci przez Dolną Kamienną, Majków,Marcinków ( na zdjeciu ) znalazłem się w Wąchocku gdzie pozwoliłem sobie na fotke " z sołtysem" o czym wspominałem w relacji z trasy "Na Wykus". Następnie z konieczności główną drogą do Starachowic, gdzie skreciłem przez wiadukt kolejowy znów "bokiem" piekną malownicza drogą przez Dziurów ( przy wyjeździe ze Starachowic spora górka lecz dla niewprawionych można po prosu wejść na piechotę i postój na picie jak ja uczyniłem chociaz nie ukrywam wjechac mi się udało ), Brody Iłżeckie, Styków, następnie " przeciąłem" główną drogę Starachowice-Ostrowiec i przez Dąbrowę, Kałków ( słynne juz prawie na całą Polskę Sanktuarium Maryjne - polecam stronę:
http://www.pttk.strzelin.pl/galeria/kieleckie/kalkow/index.htm) , Doły Biskupie do Kunowa. Trzykilometrowy odcinek do ronda w Kunowie ( na zdjeciu ) trzeba przejechać wspomnianą główną trasą gdzie zalecam szczególnie ostrozna jazde ze względu na bardzo duzy ruch samochodowy. W Kunowie pojechałem znów bokiem przez Janik i około 12.50 znalazłem sie u celu mojej wyprawy czyli w Ostrowcu Świętokrzyskim po przejechaniu 58 km. Jest to odległosc napewno dłuzsza niz głowną trasą ale przede wszystkim bezpieczniejsza no i te widoki. Trzeba mi uwierzyć na słowo ze naprawde warto, a najlepiej naocznie się przekonać.
. Opisałem trase w sposób dosyć szczegółowy, gdyz byc moze ktos ze znajomych miałby ochote sie przejechac właśnie na taka trase wiec bedzie miał ułatwione zadanie. Przy okazji tej wyprawy wykorzystałem"przyjemne z pozytecznym" to znaczy dojechałem do pływalni Rawszczyzna gdzie czesto bywałem gdy miałem przyjemnosc pracowac w tym miescie. Jest tam basen o wymiarach olimpijskich, jaccuzzi, sauna, zjezdzalnie, sztuczna rzeka i inne atrakcje wodne nie tylko dla dzieci. Nie ukrywam i moi znajomi o tym wiedzą ze jestem zafascynowany tą pływalnią i kazdemu polecam deklarujac sie za "przewodnika" - jest tam naprawde super. Pozdrawiam przy okazji Tomka Sz. z którym byłem kilka razy na pływalni ale tym razem nie dał sie wyciągnąc na tą eskapadę.
Pobyt na pływalni przeciągnął sie prawie do godziny 17.00 gdzie wyruszyłem w drogę powrotną tym razem pociągiem gdzie juz o 18.45 w domu. Dzien spedzony naprawde milo i pozytecznie tym bardziej przy takiej pogodzie. Szkoda, ze trudno namówic kogos ze znajomych gdyz juz samo stwierdzenie: " do Ostowca" odstrasza. Jednak jak widac z powyzszego mysle ze "nie taki diabel straszny" , mozna robic przerwy - chociazby w Kałkowie a juz sama pływalnia
w Ostrowcu Św jest warta odwiedzenia - naprawde polecam.
To by było na tyle. C.D.N.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Podziwam Twój zapał.... i wyczyny rowerowe. Niech lato trwa dla Ciebie cały rok...... . będzesz nam opowiadał o Ziemi Skarżysko-Świętokrzyskiej.
Prosze o zamieszczenie dowcipu o Wąchocku..... chyba sołtys szepnął jakiś nowy do ucha.
pozdrawiam
TBM

MIRBAK pisze...

Dzięki za komentarz i życzenia TMB, to co piszesz jest budujace, opisy są jak widac nie tylko z ziemi świetokrzyskiej,dowcip o Wachocku postaram sie zamieścic w następnej relacji z tamtych okolic. Pozdrawiam. M