wtorek, 17 czerwca 2008

IX - SKARŻYSKI - RAJD - ROWEROWY 14-06-2008R.







Dziś relacja z IX Skarżyskiego Rajdu Rowerowego w którym miałem przyjemność uczestniczyć w sobotę 14.06.2008r. Rajd organizowany był przez Skarżyskie Towarzystwo Cyklistów pod kierownictwem Pana S. Kabały który w sposób zasadniczy zmienił samą organizacje jak i sposób zakonczenia imprezy. Fotki przedstawione przeze mnie były robione równiez przez STC a wiecej mozna znaleźć pod adresem: http://www.skarzyskietowarzystwocyklistow.eu/news.phpże Zacznę moze od tego ze stawiło sie na starcie ok. 250 cyklistów duzych i małym o mniej lub bardziej zaawansowanym "stazu rowerowym" Na poczatku juz jedna nowośc jakze inna od pozostałych rajdów a mianowicie pojawiła się informacja, że nie ma obowiazku zadnego rejestrowania pobytu w danej miejscowości, a z tym róznie bywało poniewaz nie zawsze mozna się było doprosić jakiejś pieczątki w sklepie lub np. znaleźć sołtysa a jak juz był, to do tego odpowiedni, oczywiscie negatywny komentarz. To była jedna fajna nowość, chociaz muszę oddać sprawiedliwość organizatorom z poprzednich lat ze nikt nie sprawdzał tych pieczątek i nikt nie był w jakis sposób za brak głupiej pieczatki zdyskwalifikowany.
Szczegółowo nie bede opisywał tras, powiem tylko ze było dla "kazdego coś miłego" czyli dystans 40, 60, 90, 130 i 190km oraz 50 km. trasą MTB których szczegółowy opis jest na pokazanej wyzej stronie. Osobiscie wybrałem trasę 60km na którą wyruszyłem z wypróbowaną grupką znajomych z którymi miałem przyjemność uczestniczyc
w Rajdzie Zakładowym PKP PLK S.A. i których chciałem jednoczesnie przeprosic ze nie mogłem z Wami jechac na zaplanowany dystans 130km z przyczyn Wam znanych - niestety siła wyzsza.
Przejde teraz do samej trasy - wyruszylismy całą 250 osobową grupką ( fotka zbiorowa - ciekawe czy ktoś mnie namierzy ) ok. godz. 9.40 przez Kamienną, Majków, Marcinków z postojem w Wąchocku z oczywiscie obowiazkową fotką na rynku ( zapomniałem dodac ze w jednakowych strojach zapewnionych przez organizatorów ) i dalej "na Rataje" gdzie moi sympatyczni znajomi pojechali w lewo na Starachowice i "swoją" trasę ,a ja prosto w lesna drogę trasą "na Wykus" . Opisywałem szczegółowo ta trasę w którejś z relacji i powtarzam ze jest dosyć trudna dla bardziej wytrzymałych cyklistów poniewaz całe 10km do Siekierna jedzie sie po brukowej drodze a są miejsca, ze trzeba niestety prowadziić rower. Jedyne pocieszenie ze od strony Rataj trasa prowadzi trochę z górki a w poprzedniej relacji jechałem odwrotnie czyli od Siekierna więc jeszcze gorzej. Wszystko jest jednak do przezycia bo jak niejednokrotnie wspominam w swoich relacjach zawsze mozna zejsc z roweru i nie bedzie zadnej ujmy po prostu zrobic sobie spacer jak najzwyczajniej braknie siły. Tym razem do Siekierna nie dojechałem tylko skreciłem bezpośrednio do Suchedniowa gdzie odwiedziłem rodzinke i godzinnej wizycie pojechałem w drogę powrotną przez Mostki, Majków na stadion klubu sportowego Ruch. W drodze powrotnej spotkałem jeszcze sympatyczną rodzinke z Kielc która bierze udział we wszystkich rajdach które odbywają się na pieknej naszej ziemi świetokrzyskiej i których równiez chciałem pozdrowic, a z którymi miałem przyjemność jechac na maratonie organizowanym przez M-BANK w Sielpi pod Końskimi. Relacja z tego maratonu jest równiez na tym blogu wiec ciekawych zapraszam. Jak widac z powyzszego turystyka rowerowa to nie tylko sama jazda ale równiez okazja do nawiązania nowych znajomosci a nawet sympatycznych przyjaźni.
Na mecie rajdu byliśmy ok. 16.00 a więc godzinę przed nakazanym przez organizatorów czasem ukończenia. Organizatorzy zgodnie z tradycją przyjęli nas tradycyjną kiełbaską z grila, kaszanką i udkami i tu druga tegoroczna innowacja a mianowicie nikt nie bawił sie w jakies tam kwitki lub rejestracje zjedzonych porcji. Wiadomo ze na poczestunek zgłaszali sie uczestnicy a nie ktos z ulicy, dodatkowo na młodocianych uczestników czekały paczki i napoje do woli. Kolejną innowacją ze strony 0rganizatorów ( uwazam ze powinna to byc norma) oczywiscie pozytywną, był fakt iz kazdy uczestnik osobiscie otrzymał z rąk Prezesa dyplom i medal uczestnictwa i tak to sie odbywa na wszystkich tego typu imprezach a nie jak w poprzednich latach, ze kazdy uczestnik szukał dyplomu ze swoim nazwiskiem a medale okolicznosciowe były wreczane tylko nielicznym wybrancom a pozostali śmiertelnicy wybierali sobie sami z przysłowiowego "wiaderka" - nieładnie. Wymienione spostrzezenia dotyczyły okresu rajdów w dwóch poprzednich latach t.j w tych których uczestniczyłem osobiscie.
Po częsci oficjalnej była ta mniej oficjalna czyli zabawa i wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia. Niestety ze wzgledu na wzgląd nie mogłem uczestniczyc ale mam informację ze było super. Jeszcze raz podziękowania dla organizatorów i do zobaczenia na X jubileuszowym Rajdzie Skarżyskim. I to by było na tyle C.D.N.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wypatrzyłam Cię na wszystkich zdjęciach, nawet na tym zbiorowym (przynajmniej tak sadzę)

Pozdrawiam, Ania.