środa, 3 października 2007


Dziś trzeci dzień istnienia tej strony, dzięki za komentarze, prosze równiez o negatywne opinie jeżeli ktoś ma bo to bedzie dla mnie wskazówka na dalsze pisanie.

Dzis kilka zdań na temat Rajdu mBank eXtrime ( start w Sielpi k/Konskich)w którym brałem udział w dniu 15.09.2007. Rajd był organizowany własnie przez MBANK w kategoriach rowery, chód oraz bieg treningowy. Uczestniczyłem w kategorii "Rowery" na dystansie 85 km. z wyjazdem o godz. 7.45 z Sielpi przez Kazanów, Modliszewice, Kornicę, Nieswiń, Ruski Bród, Hucisko, Niekłań Stąporków i spowrotem do Sielpi. Poczatkowo jazda rozpoczęła sie deszczem ale po godzince pieknie sie rozpogodziło i nawet niesmiało wyszło słoneczko. Jazda w typowo spacerowym tempie chociaż jak zwykle w takich rajdach nie brakowało "ścigaczy" którzy chcieli pobijac jakies rekordy. Poniewaz nie należę do tego typu rowerzystów jechaliśmy sobie spokojnie w grupce z sympatyczną rodzinką Orlinskich z Kielc których przy okazji pozdrawiam i cały dystans pokonalismy w czasie prawie 9 godz. co pewnie wywoła u niektórych uśmiech że tak długo lecz nie chodziło tu o jakiś wyscig ale o spokojne przejechanie i to mi się udało. Oczywiscie tez była jakaś kontrola przejechanej trasy w postaci zbieranych potwierdzeń pobytu. Robiliśmy to w ten sposów ze zatrzymywaliśmy się w sklepie, jakies małe zakupki i pieczątka

" zdobyta" Muszę podkreślic ze w niektórych miejscowosciach mieliśmy nawet z podbiciem pieczatki problemy bo po prostu miejscowi nie mogli zrozumiec jak może się ludziom chcieć pedałowac bez celu i jeszcze coś wymagać. Chciałem w tym miejscu podkreślić wyjątkowo sympatyczną postawe w stosunku do nas pani ze sklepu w miejscowosci Ruski Bród gdzie zatrzymaliśmy sie nawet na dłuższy postój. Jedynym wg mnie mankamentem organizatorów był fakt ze po przyjeździe do Sielpi trzeba było czekac aż do 20.00 na rozpoczecie częsci zakonczenia imprezy i nawet nikt nie zdobył sie na przygotowanie chociazby czegos ciepłego. Fakt że i kiełbaski z rozna i grochówka i napoje były ale późno i robił sie niepotrzebny scisk i zamieszanie.

Ogólnie pragne podkreslic ze impreza udana mimo tych drobnych mankamentów bo i zespół muzyczny i zabawa i uroczyste wreczanie medali i pucharków dla uczestników.

Byłem troche zawidziony ze na " moim" dystansie organizatorzy nie przewidzieli chociazby małych medali ( był tylko dyplom uczestnictwa) ale to podobno reguła a dla mnie sam fakt pokonania dystansu był wazny więc nie do konca to przezywam chociaż medale były autentycznie bardzo ładne. W domu na godzine 23.00 i w tym miejscu podziekowania dla kolegi Krzyśka który zdopingował mnie wspólnie z żona do uczestnictwa w wymienionym rajdzie. C.D.N. gdzie napiszę wrazenia z Rajdu "koneckiego" w którym miałem przyjemnosc uczestniczyc w dniu 1.09.2007

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hej zapalony kolarzu!
Nie żałuj tak bardzo, że nie było dla Ciebie medalu........ to tylko licha blaszka, którą potem będą się bawić Twoje wnuki i wymieniać w piaskownicy na lizaki hi hi hi. Nie poczytuj sobie tej uwagi za złośliwą. Najważniejsze, że przejechałeś dystans i z pewnością blicsy są z Ciebie dumni
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Racja, tylko medale zdobyte przez nas samych mają odpowiednio wysoką wartość.
... reszta to liche blaszki ...