wtorek, 11 marca 2008

T R A S A N U M E R 2







Dziś kolejna relacja i to druga w tym roku i z trasy którą też nazwałem
Nr 2 i tak spróbuję po kolei opisywać kolejne trasy które juz wczesniej "pokonywałem" a które utkwiły mi w pamieci jako niezwykle fajne
i malownicze więc do rzeczy.
Wyruszyłem tym razem samotnie z miejsca mojego zamieszkania tj spod wieżowca przy ulicy Żeromskiego( fotka wyżej tylko znów poniewaz bedzie ich kilka " zrobią się" chyba od końca) do al.Niepodległosci, dalej przez dwa przejazdy kolejowe do estakady nad E-7 i górą do ulicą Ponurego
i cały czas prosto aż do samego lasu gdzie jadąc w prawo można dojechać do mogił pomordowanych w 1941 mieszkańców Skarżyska ( na fotce drogowskaz ) a ja dalej w lewo do osiedla Brzask i przez Zagórze do Bliżyna. Odcinek do Bliżyna ( około 3 km.) prowadzi drogą wojewódzką do Końskich i proponuję tak jak ja zawsze jeżdżę po prostu jechac po kostce która jest wyłożona obok a to z prozaicznej przyczyny że w tamtym roku lądowałem w rowie jak mi TIR "przejechał po du..." Takie przypadki się zdażają i jest to jedyny "feler" moich wypraw ze trzeba mieć oczy na wszystkie strony. W zwiazku z tym wybieram takie trasy gdzie jest jak najmniejszy ruch pojazdów i zapewniam (jak się co niektórzy przekonają z moich opisów) że wokół Skarżyska jest naprawde dużo miejsc i tras gdzie można bezpiecznie pojeździć.
W Bliżynie skreciłem w drogę na Szydłowiec ( mało uczęszczana) i tutaj zaczyna sie trochę górek i dalej ( jadac tedy pierwszy raz zwątpiłem "na tych górkach" ale to tylko kwestia przyzwyczajenia) poprzez Ubyszów i Majdów do drogi " szutrowej" którą opisywałem w poprzedniej relacji dojechałem do Pogorzałego z dłuższym postojem w lesie na Skarbowej Górze gdzie są fajne ławeczki i można spokojnie coś zjeść jak komuś się chce oczywiscie.
Droga powrotna równiez przez Pogorzałe i ulicą Rycerską a nie jak wczoraj pisałem przez Podosiny bo niektórzy moga sie obrazić a to przeciez jest dzielnica Skarzyska i znów ul. Kopernika do Spółdzielczej i do domu.
Zapomniałem w poprzedniej relacji napisać że Trasa Nr 1 liczy 33 km. natomiast dzisiejsza "całe" 34km. więc to nie jest tak dużo i nawet poczatkujacy może spokojnie przejechać.
Zapewniam, że autentycznie wrazenia z takiej wyprawy są super, na poczatek niektóre częsci ciała troche bolą ale po pierwszym tysiacu przechodzi - no nie to jest żart.
Chciałem jeszcze dodac że jeszcze kilka lat temu jak ktoś mi powiedział że przejechał rowerem jakies tam "drobne" 50 km. to wydawało mi sie to za wielki wyczyn, ale prosze mi wierzyc ze nawet moje jakies tam 2500 km. w tamtym roku jest niczym w porównaniu do dystansów które pokonują rocznie np. koledzy z STC( Skarżyskie Towarzystwo Cyklistów ) i wcale nie są żadnymi zawodowcami a po prostu jeżdżą z czystej przyjemności co i ja czynię zachęcajac wszystkich znajomych i kolegów.
PS. Chciałem jeszcze "wrazliwych" przeprosić za jakość fotek ale robie z komórki a poniewaz zaczyna mi sie coraz bardziej to podobać wiec kolejny zakup oprócz roweru to będzie aparat fotograficzny
z prawdziewgo zdarzenia.
C.D.N.








Brak komentarzy: