środa, 14 maja 2008

T R A S A - N U M E R 9 - trochę - trudna



Dziś przedstawiam kolejną relację z Numerem 9 na którą wybrałem się w niedzielę 11.05.2008. Właśnie w tym dniu postanowiłem pojechać trasą
" Na Wykus " poniewaz kilka razy w zeszłym roku miałem taki zamiar, ale dopiero teraz się udało. Był to pierwszy wyjazd po tygodniowej chorobie która była spowodowana wyjazdem oczywiscie na rowerze do Szydłowca, gdzie w deszczu i w dosyć nieciekawej temperaturze zachciało mi się lodów właśnie w tym miasteczku. Lody w zaprzyjaźnionej cukierence były jak zwykle super ale nistety nie dla mojego chyba jednak trochę przestarzałego organizmu i po prostu odchorowałem ten wyjazd. Co się nie robi jednak dla ulubionej pasji i jak wspomniałem już o godz. 9.00 przy wspaniałej słonecznej pogodzie wyruszyłem w kierunku Suchedniowa przez Rejów, Stokowiec, ulicą Langiewicza ( drogą "na Mostki") do zakrętu " na kurzarnię" i dalej koło lesniczówki bezpośrednio leśnym duktem około 6 km. do czasu jak będzie zakręt: w prawo na Siekierno ( opisywałem tę drogę w relacji Nr 4 ), a w lewo jest właśnie drogą "na Wykus" czyli do celu opisywanej właśnie wyprawy.gdyż od tego nieszczesnego zakretu w lewo zaczęła się opisywana przeze mnie część trasy którą nazwałem w tytule "trochę trudna" O ile droga z Suchedniowa była po super utwardzonej nawierzchni to już przez następne ok. 10km czyli kolejny dukt leśny prowadzacy, aż pod Wąchock do m. Rataje był po ordynarnym bruku, gdzie autentycznie jazda była nieciekawa mimo, że same widoki były autentycznie ładne. Polecam jeszcze do obejrzenia sam rezerwat Wykus ( na zdjęciu tablica informacyjna ), jest tam nawet miejsce na fajny biwak no i oczywiście znane przynajmniej w całym województwie świetokrzyskim miejsce pamieci oddziału partyzanckiego Ponurego. Ponizej pozwoliłem sobie zacytowac kilka zdań z WIKIPEDII.
Wykus - wzniesienie o wysokości 326 m n.p.m., należące do Pasma Sieradowickiego w Górach Świętokrzyskich, główny węzeł szlaków nizinnych. Na zboczach góry znajduje się Rezerwat przyrody Wykus.
Wykus niejednokrotnie stanowił bazę polskich partyzantów. Podczas powstania styczniowego stacjonowali tu powstańcy dowodzeni przez Mariana Langiewicza. W trakcie II wojny światowej znajdowały się tu obozy żołnierzy polskiego podziemia, najpierw pod dowództwem mjr Henryka Dobrzańskiego "Hubala", później - Jana Piwnika "Ponurego". W 1957 r. w miejscu dawnego obozu ustawiono kapliczkę upamiętniającą poległych w walce o Ojczyznę.
Do dziś w lasach dookoła Wykusu znajdują się liczne mogiły partyzanckie, w tym m.in. pomnik 20 poległych żołnierzy z plutonu ochrony radiostacji Jana "Inspektora Jacka" Kosińskiego, grób partyzantów ze plutonu "warszawiaków" oraz mogiła Ludmiły Bożeny "Zjawy" Stefanowskiej.
Jak widac teren jest dosyc ciekawy gdyby nie ten " brukowy" dojazd to aż się prosi zeby ktos zorganizował przynajmniej przyzwoitą drogę. Podczas jazdy minąłem kilka grup pieszych więc zainteresowanie jest dosyć duże
i gdyby był lepszy dojazd byłaby to duża atrakcja turystyczna i nie tylko.
W tym miejscu jeszcze osobista refleksja: mój zmarły w 1992 roku ojciec był w oddziale Ponurego i mam takie troche wyrzuty sumienia że miałem go zawieźć właśnie "Na Wykus", ale zawsze było coś wazniejszego do załatwienia i po prostu nie zdążyłem.
Jak wspominałem wyzej wyjechałem z lasu w m. Rataje i dalej do Wąchocka, gdzie zrobiłem sobie przerwę na fotkę z pomnikiem Sołtysa tej sławnej miejscowosci, jednak mój " super" aparat z komórki niestety nie zapisał tego zdjecia więc dopiero przy następnej wizycie będe mógł zamiescić zdjęcie.
Z Wąchocka przez Marcinków, Michałów, Majków i Parszów pojechałem spowrotem do Suchedniowa, gdzie czekał juz na mnie obiad u kochanej teściowej,a więc połaczyłem przyjemne z pożytecznym i dopiero późnym popołudniem udałem się w drogę powrotną tą samą drogą przez Stokowiec i Rejów do Skarżyska. W sumie " zrobiłem" 56 km. ale w rozłozeniu praktycznie na cały dzień.
To by było na tyle. Następna relacja już z maratonu w Lesznie na który wybieram sie 16.05.
Aha jeszcze jedno - mam informację, że sporo kolezanek kolegów oraz znajomych od czasu do czasu zaglada na tę stronkę z czego jestem niezmiernie zadowolony, wiec moja serdeczna prośba - prosze zaznaczyc swoją obecność chocby w postaci malutkiego komentarza za co z góry dziekuję.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jestem. Jak zwykle z podziwem czytam o tym jak można cieszyć się życiem.

Gdyby nie Janusz na pewno nie trafiłabym tu.


Pozdrawiam Cię, Ania.

MIRBAK pisze...

Dziękuję za pozdrowienia zapraszam na kolejne relacje, równiez pozdrawiam. M.