NA POCZATEK - TRASA NR 1 ZMODYFIKOWANA
Jak się czeka to się i doczeka - wreszcie doczekałem sie dnia kiedy można można bylo na spokojnie wyruszyc na pierwszy w tym roku wyjazd. Podobnie jak na rozpoczecie poprzedniego sezonu rowerowego wybrałem trase którą nazwałem w poprzednim roku jako Numer 1 - szczególowy opis w dniu 10.03.2008r.
Na opisywany wyjazd wybrałem niedzielę 15 marca 2009 i tak jak w zesłym roku wyjechalem ul. Rejowską do Szydłowieckiej przez Podosiny do Rycerskiej dalej przez E-7 do ul. Turystycznej ( na zdjęciu)
i przez las do Góry Skarbowej, gdzie znajduje sie wspominany przeze mnie cmentarz partyzancki i gdzie zbiega sie skrzyżowanie czterech szlaków turystycznych.
Tutaj spotkała mnie niespodzianka bo w lesie okazało się ze nie da sie dalej jechac z uwagi na zasypaną droge i tym sposobem z wiosny pejzaż zrobił się całkowicie zimowy.
Dalej pozostał przymusowy spacer z rowerem gdyz po prostu nie dało sie jechać chociaz to tez ma swoje dobre strony co podkreslalem w poprzednich opisach. Nie przewidziałem jedynie ze jeszcze przyjdzie mi chodzic po takim sniegu.
Po kilkunastu minutach dotarlem do konca "zimy" i juz na drodze Majdów - Szydłowic spotkałem wreszcie wiosne co uwidoczniłem na kolejnej fotce która nazwałem "wiosenny Szydłowiec"
W opisywanej w zeszlym roku trasie Nr 1 nie jechałem przez Szydlowiec, ale dzisiaj juz po raz drugi nie ryzykowalem jazdy przez las aby znów nie trzeba bylo spacerowac z rowerem po sniegu którego autentycznie mam serdecznie dosć zreszta chyba jak wszyscy.
Z reguly w Szydlowcu robie zazwyczaj postoj w zaprzyjaźnionej cukierni na rynku ale dzisiaj sobie odpusciłem ponieważ, chcialem jeszcze kawalek pojechac a na popoludnie synoptycy zapowiadali deszcz. W związku z tym "przeciąłem" po raz drugi E-7
i tunelem pod tą trasa udałem sie ul. Kolejową do skrzyzowania z drogą na Sadek gdzie w pełnym słońcu dojechałem drogą na Kierz Niedzwiedzi do kolejnego skrzyzowania tym razem z drogą kolejowa a poniewaz jestem kolejarzem wiec sentyment do zawodu pozostał i pozwoliłem sobie na kolejną fotkę
W Kierzu skreciłem w prawo w kierunku m. Swierczek i stamtąd znów zmienilem troszke trase Nr 1 jadąc prosto( poprzednio jechalem przez Lipowe Pole) w kierunku m. Skarżysko Koscielne
i dopiero stamtąd przez Kamienną znów przez skrzyzowanie z koleją tym razem przez wiadukt, al. Niepodleglosci do ul. Spornej i pod blok gdzie mieszkam.
Dzisiejszy wyjazd zakonczyłem ok. godz. 14.00 i pragne zapewnic znajomych ze wcale nie jechałem prędko i nigdy predko nie jezdze takze jak tylko ktos ma przyjemnosc to zapraszam na opisywane przeze mnie trasy które podobnie jak w zeszlym roku postaramm sie w miare mozliwosci szczegolowo opisywac.
W dzisiejszym dniu jak na pierwszy wyjazd wyszlo cale 40 km i mysle ze nawet troche za duzo co nawet w tym momencie odczuwam poprzez ból tej szczegolnej częsci ciala. Takie cos zapewniam, ze jest do przezycia tylko trzeba troche pojeździc.
no i to by było na tyle-zapraszam do następnych relacji no i oczywiscie na trasy.
Mam na imię Mirek, mieszkam w Skarżysku Kamiennej, od kilku lat zacząłem bawić sie w turystykę rowerową. Zwiedzam okolice mojego miasta i nie tylko. Dopiero teraz odkrywam piękno okolic ziemi świetokrzyskiej oraz innych stron naszej Ojczyzny z wysokości siodełka rowerowego.W niniejszym BLOGU opisuję moje wyprawy rowerowe oraz przedstawiam osoby w nich uczestniczące. Komentarze do BLOGA mile widziane. Życzę miłego oglądania szczególnie przez znajomych i przyjaciół z Facebooka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Intuicja tym razem mnie zawiodła ;-) dlatego, że obiecywałeś, iż na kolejną relację nie trzeba będzie długo czekać.
Mirku, Twoja pasja jest warta naśladowania.
Pozdrawiam ciepło ze Stalowej Woli.
Dzięki serdeczne za komentarz - zapraszam do naśladowania - nowy sezon,nowe trasy i kolejne relacje juz wkrótce. Pozdrawiam.
Prześlij komentarz