13 MAJ 2011 PIĄTEK W Y J A Z D
Nastąpił wreszcie długo oczekiwany wyjazd na tradycyjny, już IX Rajd Rowerowy organizowany przez moją firmę czyli Zakład Linii Kolejowych w Skarżysku Kamiennej. Jak co roku spotkała się wypróbowana grupka koleżanek i kolegów z Zakładu z którymi miałem przyjemność jechać na wspomniany Rajd. Wszyscy zainteresowani stawili się pod siedzibą Zakładu zgodnie z planem o godz. 11.00 i po zrobieniu kilku fotek, "błogosławieństwie" samego Dyrektora Zakładu wystartowaliśmy w droge do Sielpi "stałą" juz trasą ze Skarżyska przez Bliżyn, Sorbin, Odrowąż, Pardołów, Staporków, Wąsosz "gdzie "zjechaliśmy z trasy "drogowej" przez las, szlakiem rowerowym przez Piekło, obok Nieba do Sielpi. Piekło i Niebo to są nazwy bardzo sympatycznych miejscowości w okolicach Sielpi i zawsze tamtędy jedziemy podczas wszystkich naszych eskapad rowerowych. Poniżej fotki z przygotowań do wyjazdu i z kronikarskiego obowiązku pragnę zaznaczyć, że z przyczyn obiektywnych trasę do Sielpi pokonałem ..........samochodem, ale przynajmniej bagaże grupy zabrałem co było nie bez znaczenia ponieważ zdecydowanie lepiej jest jechać rowerem bez zbędnego balastu.
Jak już wspominałem drogę do Sielpi pokonałem tym razem autem i zaraz po przyjeździe na teren naszego zakwaterowania w Ośrodku Relaks szybko przebrałem się i wyruszyłem na spotkanie grupy lecz niestety nie udała mi sie ta sztuka, ponieważ grupka uczestników tak szybko jechała ( bez bagażów to można było), ze mimo najszczerszych chęci i mojego wysiłku nie dałem rady. Planowałem ze uwiecznię na fotkach przybycie grupy na miejsce, moment zakwaterowania itp lecz na planach sie skończyło.
Reszta dnia upłynęła nam na sympatycznych rozmowach w tzw. podgrupach - wspominaliśmy poprzednie rajdy i juz planowaliśmy rajd na przyszły rok ponieważ będzie to okrągły X RAJD i musi wypaść w sposób szczególny.
14 MAJ 2011 S O B O T A SIELPIA - KAZANÓW - MODLISZEWICE - STARA KUŹNICA
W dniu poprzednim trochę dyskusji wśród uczestników tegorocznego rajdu wzbudziła zaplanowana trasa. Niektórzy mieli chęć jechać jak w poprzednim roku dla sprawdzenia się na górze Oblęgor, jednak
w demokratyczny sposób roztrzygnieto ze jedziemy w/w trasą. Jak przystało na zdyscyplinowana grupę rano juz o godzinie 7.45 wszyscy byli gotowi do jazdy. Jeszcze tylko zdjecia przed wyjazdem i odjazd.
Pod sklepem jeszcze krótki postój na uzupełnienie płynów.
Fotka powyżej to już zdjęcie z trasy- fajna nazwa miejscowości - i w takiej ludzie też mieszkają
Zgodnie z założonym planem pierwszy postój mieliśmy w m. Kazanów gdzie zwiedzaliśmy zabytkowy kościół którego proboszcz w bardzo przystępny sposób przedstawił nam historię tej świątyni. Na zdjęciach poniżej przedstawiłem uczestników oraz samo wnętrze chociaż jakość fotek nie jest najlepsza za co przepraszam.
Sympatyczny proboszcz opowiadał nam ze w dawnych czasach na terenie obecnego koscioła znajdował sie równiez klasztor benedyktynów i zachowały sie oryginalne pomieszczenia z pryczami gdzie spali zakonnicy.
Kolejnym etapem gdzie zaplanowaliśmy postój był cel naszej dzisiejszej eskapady a mianowicie m. Modliszewice. Poniżej filmik z trasy gdzie starałem sie pokazać kilkoro z uczestników podczas jazdy.
Juz około 12.00 byliśmy u celu naszej wyprawy tj w Modliszewicach. Na terenie Osrodka Doradztwa Rolniczego jest fajny teren do zwiedzania a historię tego obiektu pokazałem na jednej z fotek wiec nie będę przepisywał tylko polecam do przeczytania zainteresowanym.
Z Modliszewic udaliśmy sie w drogę powrotną w kierunku Końskich ale przez Barycz i z kilkoma kolejnymi postojami no bo w końcu mieliśmy jeszcze sporo czasu i co niektórzy z kolegów wspominali ze mozna było jechać trochę dalej. Kolejne fotki z trasy poniżej i jeszcze spróbuje "wkleić" jeden "filmik" na którym przedstawiam uczestników.
Kolejna miejscowość gdzie cała grupa zatrzymaliśmy się, aby zwiedzić zabytkową kuźnię wodną niestety mogliśmy to uczynić tylko z zewnątrz ponieważ nie znaleźliśmy właściciela. Fotki poniżej to juz z okolic tej kuźni.
Ze Starej Kuźnicy tak jak patrzył na mapie Artek z Jurkiem udaliśmy sie ścieżka rowerowa przez las
w kierunku kolejnej charakterystycznej miejscowosci w tych okolicach a mianowicie do PIŁY. W powiedzeniu jest" piła piła i zdechła" a tu taka nazwa. Mnie osobiście tez żle kojarzy sie ta nazwa bo krótko przed, "złapałem" gumę w rowerze i trzeba było wymieniać dętkę. Chciałbym w tym miejscu podziękować grupie bo wszyscy deklarowali sie czekać na co nie wyraziłem zgody, ponieważ nie było absolutnie żadnego sensu zeby 16 0sób czekało na jedną. Nie mniej gest sympatyczny - jeszcze raz DZIĘKI.
Stosunkowo prędko z pomocą Stacha uporałem się z awarią i z Piły, znów przez las dojechaliśmy
do Wąsosza i ponownie przez Piekło do Sielpi i do ośrodka.
W drodze przed sama Sielpia miało miejsce troche nieprzyjemne zdarzenie a mianowicie w tym samym czasie na tej trasie odbywał sie pieszy maraton "Z Piekła do Nieba" i jedna z uczestniczek "władowała się" Krzychowi prosto pod koła, chłopak nieprzyjemnie sie poobijał. Całe szczęście że Jerzy jako lekarz natychmiast zareagował i dobrze że tylko skończyło sie potłuczeniem. Dziękuje CI Jerzy w imieniu Krzycha i całej grupy i proszę żeby nie chodziło CI po głowie ze nie będziesz juz z nami jeździł.
Trochę w minorowych nastrojach dojechaliśmy "na metę" do miejsca zakwaterowania ok. godz. 14.00
a ponieważ na obiedzie Krzysiek juz poczuł się dobrze wiec wszystkim humory się poprawiły.
Obiad był jak zwykle dobry i zaraz po nim w kilka osób poszliśmy jeszcze na mały spacer do muzeum techniki które tez znajduje sie w Sielpi i kilka fotek poniżej właśnie z niego. Poniewaz fotki były robione komórką wiec jakość jest nie najlepsza ale myślę ze ważne iż są.
Na koniec relacji muszę wspomnieć, że wspólnie z grupą w dniu 14.05. przejechaliśmy 58km.
w piątek " było tez ok. 50km. i powrót w niedziele też coniektórzy mogą zaliczyć kolejne 50km. wiec wynik Rajdu zupełnie przyzwoity. Pragnę również dodać że Rajd zakończył sie w godzinach wieczornych integracyjnym ogniskiem z udziałem Dyrektora Zakładu i jego Zastępców za co w imieniu uczestników DZIĘKUJĘ. Pan Dyrektor wręczył wszystkim uczestnikom symboliczne gadzety
i pozostały już rozmowy, rozmowy, rozmowy i .........nie tylko. Relacji już z tego niestety nie będzie ponieważ tutaj trzebabyło być i samemu to przeżyć.
I to by było na tyle, dziękuje wszystkim za udział i do zobaczenia za rok na następnym X Rajdzie Zakładowym PKP PLK S.A.
Nastąpił wreszcie długo oczekiwany wyjazd na tradycyjny, już IX Rajd Rowerowy organizowany przez moją firmę czyli Zakład Linii Kolejowych w Skarżysku Kamiennej. Jak co roku spotkała się wypróbowana grupka koleżanek i kolegów z Zakładu z którymi miałem przyjemność jechać na wspomniany Rajd. Wszyscy zainteresowani stawili się pod siedzibą Zakładu zgodnie z planem o godz. 11.00 i po zrobieniu kilku fotek, "błogosławieństwie" samego Dyrektora Zakładu wystartowaliśmy w droge do Sielpi "stałą" juz trasą ze Skarżyska przez Bliżyn, Sorbin, Odrowąż, Pardołów, Staporków, Wąsosz "gdzie "zjechaliśmy z trasy "drogowej" przez las, szlakiem rowerowym przez Piekło, obok Nieba do Sielpi. Piekło i Niebo to są nazwy bardzo sympatycznych miejscowości w okolicach Sielpi i zawsze tamtędy jedziemy podczas wszystkich naszych eskapad rowerowych. Poniżej fotki z przygotowań do wyjazdu i z kronikarskiego obowiązku pragnę zaznaczyć, że z przyczyn obiektywnych trasę do Sielpi pokonałem ..........samochodem, ale przynajmniej bagaże grupy zabrałem co było nie bez znaczenia ponieważ zdecydowanie lepiej jest jechać rowerem bez zbędnego balastu.
Paweł z Arturem - kierownikiem grupy |
Paweł M. kolega Naczelnik z Ostrowca "wpada" na miejsce startu |
Sympatyczne małżeństwo Basia i Jurek D. - wypróbowani przyjaciele naszej | kolejowej grupki |
Kolejny "nasz" sympatyk P. Czesio i obok Krzychu - automatyk |
Wspomniany kierownik grupy z Barbarą |
Sam Dyrektor Zakładu "zaszczycił" nas podczas przygotowań do Rajdu |
Za chwilę powitanie z P. Czesiem |
Artur z Basią, a po prawej sympatyczna żona kolegi Pawła z Ostrowca Hania |
Tez Paweł tylko energetyk coś tłumaczy Dyrektorowi |
Kolejny Paweł - kontroler i drugi ....Paweł znów się tłumaczy chyba żonie |
Artur - sprawdza obecność - obok Waldek B. leci na wezwanie. |
Ciekawe czym Jurek tak rozśmieszył Pawła? |
Małżeństwo Małgosia i Waldek B. - fajna para - meldują się na start |
Wspólna fotka całej grupy tuz przed startem |
Jeszcze jedno zdjęcie- z zaproszonym Dyrektorem |
Jak już wspominałem drogę do Sielpi pokonałem tym razem autem i zaraz po przyjeździe na teren naszego zakwaterowania w Ośrodku Relaks szybko przebrałem się i wyruszyłem na spotkanie grupy lecz niestety nie udała mi sie ta sztuka, ponieważ grupka uczestników tak szybko jechała ( bez bagażów to można było), ze mimo najszczerszych chęci i mojego wysiłku nie dałem rady. Planowałem ze uwiecznię na fotkach przybycie grupy na miejsce, moment zakwaterowania itp lecz na planach sie skończyło.
W takim domku mieszkalismy |
Moje dwa pojazdy - wolę ten po lewej. |
Ja przed wjazdem do Piekła |
Mój pojazd tez czeka na wjazd....do Piekła |
W takim pokoiku mieszkalismy |
Basia z Jurkiem, po prawej Waldek właśnie przyjechali. |
Następni uczestnicy - zmęczenia nie widać prawda? |
Koleżanka Urszula "na mecie" |
TRZECH PAWEŁKÓW |
DWÓCH PAWEŁKÓW |
MIESZKAŃCY DOMKU NR 5 |
DOMEK NR 4 i jego mieszkańcy |
Reszta dnia upłynęła nam na sympatycznych rozmowach w tzw. podgrupach - wspominaliśmy poprzednie rajdy i juz planowaliśmy rajd na przyszły rok ponieważ będzie to okrągły X RAJD i musi wypaść w sposób szczególny.
14 MAJ 2011 S O B O T A SIELPIA - KAZANÓW - MODLISZEWICE - STARA KUŹNICA
W dniu poprzednim trochę dyskusji wśród uczestników tegorocznego rajdu wzbudziła zaplanowana trasa. Niektórzy mieli chęć jechać jak w poprzednim roku dla sprawdzenia się na górze Oblęgor, jednak
w demokratyczny sposób roztrzygnieto ze jedziemy w/w trasą. Jak przystało na zdyscyplinowana grupę rano juz o godzinie 7.45 wszyscy byli gotowi do jazdy. Jeszcze tylko zdjecia przed wyjazdem i odjazd.
Nasza grupka przed startem i ....rower piszącego te słowa |
Teraz udało mi się dołączyć |
Pod sklepem jeszcze krótki postój na uzupełnienie płynów.
Krzychu z Waldkiem coś zawzięcie dyskutują |
Stachu juz nie możne sie doczekać |
Basi jak widać się nie spieszy i słusznie. |
No tak Basia czekała "na picie" |
Panu Czesiowi chyba nie chciało się pić |
Fotka powyżej to już zdjęcie z trasy- fajna nazwa miejscowości - i w takiej ludzie też mieszkają
Artur nie odwracaj się za siebie bo CI z przodu ktoś....ha ha ha |
Zgodnie z założonym planem pierwszy postój mieliśmy w m. Kazanów gdzie zwiedzaliśmy zabytkowy kościół którego proboszcz w bardzo przystępny sposób przedstawił nam historię tej świątyni. Na zdjęciach poniżej przedstawiłem uczestników oraz samo wnętrze chociaż jakość fotek nie jest najlepsza za co przepraszam.
Pawełek - musiałes cos bardzo....nagrzeszyć? |
Sympatyczny proboszcz opowiadał nam ze w dawnych czasach na terenie obecnego koscioła znajdował sie równiez klasztor benedyktynów i zachowały sie oryginalne pomieszczenia z pryczami gdzie spali zakonnicy.
Pan Jerzy musiał sprawdzić autentyczność pryczy. |
Paweł tylko pozował |
Artur dosłownie i mówi ze super. |
Paweł sprawdza na mapie dalsza trasę do jazdy |
Widać zainteresowanie Hani i Małgosi? No pewnie |
Koledzy jak widac też ...słuchają księdza z zainteresowaniem |
A Barbara? nie słucha |
Pan Czesio to już gotowy do dalszej drogi |
No i już dalej na trasie |
Kolejnym etapem gdzie zaplanowaliśmy postój był cel naszej dzisiejszej eskapady a mianowicie m. Modliszewice. Poniżej filmik z trasy gdzie starałem sie pokazać kilkoro z uczestników podczas jazdy.
Jarek nasz debiutant który pierwszy raz jechał z nami. |
Małgosia i Waldek - ładna para rowerowa |
Juz około 12.00 byliśmy u celu naszej wyprawy tj w Modliszewicach. Na terenie Osrodka Doradztwa Rolniczego jest fajny teren do zwiedzania a historię tego obiektu pokazałem na jednej z fotek wiec nie będę przepisywał tylko polecam do przeczytania zainteresowanym.
Ale sobie ładnie stoją jak do ....fotografii |
Kolega Adam P. z Basią - gdzie się ukrywałeś Adaś? |
Z Modliszewic udaliśmy sie w drogę powrotną w kierunku Końskich ale przez Barycz i z kilkoma kolejnymi postojami no bo w końcu mieliśmy jeszcze sporo czasu i co niektórzy z kolegów wspominali ze mozna było jechać trochę dalej. Kolejne fotki z trasy poniżej i jeszcze spróbuje "wkleić" jeden "filmik" na którym przedstawiam uczestników.
Małgosia z Jurkiem a gdzie Waldek? |
Smaczne były te lody oj smaczne |
Basia za to "smacznie" się usmiecha |
Jest i Waldek |
No i Stachu też ...się znalazł |
Ładnie się prezentujecie MOJE PANIE |
Taką miejscowość też mijaliśmy |
I dziewczyny zmierzające do tej miejscowosci |
Waldek tez się spieszył |
Że o Basi nie wspomnę |
Ładnie "kiwasz" Artuś |
Panie na lewo panowie ....na lewo |
Basia nie tłumacz się |
Jarek ze Stachem - tez się spieszą |
Dobrze ze ma kto pilnować |
Ładnie sie prezentujesz Małgosiu |
Taka miejscowość tez mijaliśmy |
Kolejna miejscowość gdzie cała grupa zatrzymaliśmy się, aby zwiedzić zabytkową kuźnię wodną niestety mogliśmy to uczynić tylko z zewnątrz ponieważ nie znaleźliśmy właściciela. Fotki poniżej to juz z okolic tej kuźni.
Ktoś musiał pilnować naszych rumaków. |
Ładna Para? |
Rzut oka na mapę i dalej w drogę |
Ładna fotka? |
Krzysiek to też fajny kolega |
Kolejna ładna para ? no pewnie |
Ze Starej Kuźnicy tak jak patrzył na mapie Artek z Jurkiem udaliśmy sie ścieżka rowerowa przez las
w kierunku kolejnej charakterystycznej miejscowosci w tych okolicach a mianowicie do PIŁY. W powiedzeniu jest" piła piła i zdechła" a tu taka nazwa. Mnie osobiście tez żle kojarzy sie ta nazwa bo krótko przed, "złapałem" gumę w rowerze i trzeba było wymieniać dętkę. Chciałbym w tym miejscu podziękować grupie bo wszyscy deklarowali sie czekać na co nie wyraziłem zgody, ponieważ nie było absolutnie żadnego sensu zeby 16 0sób czekało na jedną. Nie mniej gest sympatyczny - jeszcze raz DZIĘKI.
Stosunkowo prędko z pomocą Stacha uporałem się z awarią i z Piły, znów przez las dojechaliśmy
do Wąsosza i ponownie przez Piekło do Sielpi i do ośrodka.
W drodze przed sama Sielpia miało miejsce troche nieprzyjemne zdarzenie a mianowicie w tym samym czasie na tej trasie odbywał sie pieszy maraton "Z Piekła do Nieba" i jedna z uczestniczek "władowała się" Krzychowi prosto pod koła, chłopak nieprzyjemnie sie poobijał. Całe szczęście że Jerzy jako lekarz natychmiast zareagował i dobrze że tylko skończyło sie potłuczeniem. Dziękuje CI Jerzy w imieniu Krzycha i całej grupy i proszę żeby nie chodziło CI po głowie ze nie będziesz juz z nami jeździł.
Trochę w minorowych nastrojach dojechaliśmy "na metę" do miejsca zakwaterowania ok. godz. 14.00
a ponieważ na obiedzie Krzysiek juz poczuł się dobrze wiec wszystkim humory się poprawiły.
Obiad był jak zwykle dobry i zaraz po nim w kilka osób poszliśmy jeszcze na mały spacer do muzeum techniki które tez znajduje sie w Sielpi i kilka fotek poniżej właśnie z niego. Poniewaz fotki były robione komórką wiec jakość jest nie najlepsza ale myślę ze ważne iż są.
Moja skromna osoba na jednym z postojów |
Maszyna poligraficzna z XIX w. |
Polski Fiat z 1938 r. |
Na koniec relacji muszę wspomnieć, że wspólnie z grupą w dniu 14.05. przejechaliśmy 58km.
w piątek " było tez ok. 50km. i powrót w niedziele też coniektórzy mogą zaliczyć kolejne 50km. wiec wynik Rajdu zupełnie przyzwoity. Pragnę również dodać że Rajd zakończył sie w godzinach wieczornych integracyjnym ogniskiem z udziałem Dyrektora Zakładu i jego Zastępców za co w imieniu uczestników DZIĘKUJĘ. Pan Dyrektor wręczył wszystkim uczestnikom symboliczne gadzety
i pozostały już rozmowy, rozmowy, rozmowy i .........nie tylko. Relacji już z tego niestety nie będzie ponieważ tutaj trzebabyło być i samemu to przeżyć.
I to by było na tyle, dziękuje wszystkim za udział i do zobaczenia za rok na następnym X Rajdzie Zakładowym PKP PLK S.A.